niedziela, 28 lutego 2010

Było nieźle.
Na górze hali powietrze było strasznie gęste, normalnie oddychać się nie dało.
I nasze pytania : 'Łers de kókis?!'
I odpowiedzi:'Lewo, spójrz w lewoo!'
A ten blodn koleś, który stał za mną wcale nie był taki słit.
A jak puścili 'Smells like teen spirit' to zaczęło mi odpierdalać i zaczęłam pchać się na skołowanych ludzi, tańczyć i te pe, a potem darłam się 'Aj łont tu brek friiii' razem z Freddim.
A gdy wyszły podpowadzające to krzyczałyśmy 'Plastic is fantastic' i turlałyśmy się ze śmiechu.
Btw. mimo tych swoich szpilek były niższe ode mnie ;<
I mam autograf od supersłitpseudoblondynka ! :)
Tak jak przypuszczałam, niewiele udało mi się zrobić w ten weekend,
no poza sprawozdaniem z gali i wykuciem słówek z niemieckiego.
Tak czy siak, znowu czeka mnie dużo roboty.....

piątek, 26 lutego 2010

Chyba co piątek będę robić identyczne podsumowanie tygodnia:
znów się napracowałam, nastresowałam tymi ciągłymi kartkówkami i sprawdzianami,
mam mnóstwo nauki przez weekend, ale jak zwykle nie zrobię nic,
ze względu na kolejną 'ukochaną' sobotę. (takie tam moje plany)
No a w niedzielę będę odpoczywać :D
Ludzie nazywają to lenistwem i nie bezpodstawnie.
Uwielbiam jeźdźić po roztopionym lodowisku, gdzie prócz nas nie ma nikogo
(nie wszyscy są na tyle 'inteligentni', aby wybrać się na łyżwy przy temperaturze +9 stopni celcjusza.
Strasznie zaniedbałam sprawy, w ktore wcześniej się niesamowicie angażowałam,
dlatego jako moje postanowienie wielkopostne (haha) mogę uznać zapanowanie nad tymi swoimi frustracjami i dziwnymi pomysłami oraz zebranie się do kupy.
Niesmacznie zabrzmiało, aj noł.


'Idę na lodowe szarady, idę na lodowe szarady, idę na lodowe.... lodowe szarady!'

obsesją tygodnia.
I zdetronizowało nawet 'Zielony MosteczeQ', który i tak dawno temu nam się znudził.

niedziela, 21 lutego 2010

Jak dobrze, że widać już pierwsze, drobne oznaki tego, że idzie wiosna.
Chociażby to wspaniałe słońce, które nadaje zupełnie nowych barw światu,
który jeszcze nie obudził się do życia.
Denerwują mnie tylko te kupy szarego, brudnego śniegu zalegające na ulicach i niska temperatura.
Jak zwykle nie mogę się wziąć do pracy i zostawiam wszystko na ostatnią chwilę.
Pewnie znowu poratują mnie małe , białe karteczki z wiedzą, którą powinnam mieć w głowie.
Cóż.
I moja ósma para słuchawek poległa ;<
A empetrójki znaleźć nie mogę ;/

czwartek, 18 lutego 2010

Chyba będzie dobrze.

piątek, 12 lutego 2010

do re mi

Jutro angielski na 9 rano, szaaaaał, nie ma co.
Jestem z siebie dumna, że przeżyłam ten tydzień.
I jestem dumna z ludzi, którzy dzisiaj występowali, kurde, super się to Wam udało ! :)
Jutro musi być dobrze, no !
I na zakończenie jedno z kijowych zdjątek z ostatniego tygodnia.
Joł. :
TU w kolorkach na digarcie :)

sobota, 6 lutego 2010

Nie ma to jak wstać sobotę przed budzikiem i to jeszcze o 8.10,
usłyszeć w radiu Turbo,Queen i Oddział Zamknięty,
a potem poćwiczyć po raz setny zadania z twierdzenia Talesa -.-
I dostałam drugiego korepetytora od matmy....
Taak, teraz będzie ich dwóch .

piątek, 5 lutego 2010

Nienawidzę matematyki.
Jejku, jak dobrze, że już niedługo liceum (jeśli się dostanę) i dwa razy więcej polskiego niż matmy :)
Ło, Jadziś zawagarowała sobie..
No cóż, sporo pracy przede mną teraz ;/

czwartek, 4 lutego 2010

Czasu mało, do zrobienia -dużo.
A jednak angażuję się bezmyślnie(?) w kolejne rzeczy.
No i co z tego, że trzeba będzie ponieść jakąś 'ofiarę'.
W tym wypadku odniesie się ti zapewne do nauki.
Cóż z tego, kiedy jestem przeszczęśliwa, gdy robię to, co lubię ! :)
Pozostaje mi tylko mieć teraz nadzieję,
że znajdę chwilę wolnego i razem z moim 'Dziubaskiem' (czyt.Canonikiem),
stworzę coś, co choć trochę będzie mi się podobać.
Pracuję nad sobą.
I jestem jeszcze bardziej krytyczna wobec siebie.
Z drugiej strony chyba mam lepszy kontakt z ludźmi, nie umiem obrażać tak dobrze jak kiedyś.
I wielu rzeczy bardzo żałuję.
Jeszcze więcej jest tych, których po prostu nie mogę zrozumieć.